Kroniki

Ranulfowa opowieść zaczęła się w grudniu 2010 roku - wtedy też powstał pierwszy rozdział opowiadania. Niestety, byłam (i jestem) dzieckiem o słomianym zapale, więc szybko zrezygnowałam z kontynuowania tej historii. Ranulf, wydawałoby się, przepadł bezpowrotnie w otchłaniach szuflady. Jak się jednak okazało, był większym skurczybykiem, niż podejrzewałam i już rok później w bardzo drastyczny sposób przypomniał o sobie. Myśl o nim prześladowała mnie namiętnie do czasu, aż nie naskrobałam rozdziału drugiego. Dalsze części posypały się stosunkowo bezboleśnie - przynajmniej dla mnie, bardzo prawdopodobne, że czytelnicy cierpieli w milczeniu.
Blog, na którym publikowałam ranulfowe perypetie, zyskał spore grono sympatyków. Poznałam wiele wspaniałych ludzi, którzy motywowali mnie do dalszego pisania i radzili, co poprawić w moim stylu. Chciałam, by to opowiadanie było jak najlepsze, niestety - nie potrafiłam być zadowolona z finałowego produktu. Zaplątałam się w kilka paskudnych błędów logicznych i merytorycznych, po drodze bohaterowie pogubili to, za co ich tak polubiłam, w kilku słowach: nie byłam dumna z tego, co stworzyłam.
Pod koniec maja Ranulf rozstał się z onetem i na chwilę zniknął z internetowej rzeczywistości. Blogerzy mieli chwilę wytchnienia od moich koszmarnych wypocin, a ja miałam czas, by rozplanować akcję, wzbogacić świat przedstawiony w oparciu o świeżą wiedzę i wykreaować postacie tak, by w pełni odzwierciedlały przymioty, jakie nadałam im w mojej głowie, a których czytelnicy nie zdołali poznać.
Nie jest to kontynuacja opowiadania, ani jego alternatywna wersja. To Jedyny Słuszny Ranulf, czyli Opowiadanie Ostateczne, Takie Jakie Miało Być. Niestety, miłośnicy typowego dla tego opowiadania humoru się rozczarują - rzecz jasna, dalej będzie zawierało elementy parodii i satyry (bo inaczej pisać po prostu nie potrafię!), ale z założenia ma być dojrzalszy. Stęsknionych wartkiej akcji i dużej dawki (w założeniu) dowcipnych dialogów zapraszam tutaj.
Mimo, że od miesięcy nie robię nic innego, tylko czytam o wiekach średnich, dalej nie polecam się uczyć historii z mojego opowiadania. ;)

0 komentarze:

Prześlij komentarz